502 523 285 - pn.- czw. 14:00 - 20:00
504 091 964 - pn. – pt. 12:00 - 20:00

Ja rodzic – jak wesprzeć zainteresowanie angielskim u mojego dziecka?

Blackhorse > Ja rodzic – jak wesprzeć zainteresowanie angielskim u mojego dziecka?

Ja rodzic – jak wesprzeć zainteresowanie angielskim u mojego dziecka?

Author:
Marta
Posted in:
BLOG
Comments:
Brak komentarzy

Autor: Paweł Pietrzak – lektor Black Horse

Nauka języków obcych to oczywista oczywistość, prawda? Doskonale wiemy o tym, że umiejętność porozumiewania się z tymi, dla których nasz język ojczysty jest wielką czarną dziurą, stanowi niejednokrotnie niezbędną część listy umiejętności. Mamy nasze umysły – dorosłe, niezmiernie rozwinięte – i potrafimy wydedukować, że faktycznie przydaje się znajomość jakiegoś języka obcego.

W porządku, to my. Lecz co z naszymi dziećmi, które otoczone są miliardem bodźców, tonami informacji, dopiero poznają życie i świat. Czy one są w stanie dostrzec konieczność nauki języków, by wykorzystać je w przyszłości? Czy umieją całkowicie intuicyjnie podejść do wiedzy językowej i wchłonąć ją?

Hmmm, mamy problem? Wszak nasza pociecha, która ma pięć, siedem, czy dziewięć lat niekoniecznie ma w sobie dość samozaparcia, by rano wstać, przyjść na śniadanie i oświadczyć, że chce uczyć się języka, bo w przyszłości przyda mu się on:

  1. a) w pracy,
  2. b) w podróży,
  3. c) w związku małżeńskim z poznaną na wakacjach w ciepłych krajach drugą połówką.

W tym miejscu jednak odpowiedzialność leży po naszej stronie. My mamy za zadanie wesprzeć dziecko  w nauce.

Hola, ale czy nauka to tylko szkoła? Oj, nie!!! Szkoła jest niezbędna, oczywiście. Szkoła ma za zadanie uporządkować, dokształcić, wkleić wiedzę w umysły. Powinna dać poczucie spełnienia, pewności siebie, radości z przebywania w otoczeniu języków. Dać musi bodziec do węszenia, poszukiwania odpowiedzi na pytania. Lecz poza nią nauka nie może być sucha i martwa.

My – rodzice musimy mieć świadomość tego, że nasze dzieci (nawet najmłodsze) już znają język. Istnieją we współczesności pełnej internetowych odnośników, czatów w Fortnite, League Of Legends, filmów na YouTube, Netflixie, odcinków Peppy. Dla dzieci pojmowanie komend, zrozumienie multimedialnych treści jest czymś naturalnym, a języki obce stanowią ich nieodłączną część. Dlatego też tym, na czym musimy skupić naszą uwagę, jest gdzie przebywa nasze dziecko. Nasza obecność w ich świecie pokaże,   iż współistniejemy.

Małe kroczki – angielski jest wszędzie…

Nie musimy być wspaniali w językach, by zaszczepić w dzieciach ochotę do nauki. Pamiętajmy jednak        o tym, że nasze pociechy patrzą na nas, biorą nas za wzór. Co z tego, powiecie? Oj, wiele! Drobnymi czynami możemy stworzyć nasz obraz świadomego rodzica:

  1. Zmieńmy ustawienia na HBO GO z lektora na napisy. Dziecko dostrzeże to, że jednak potrafimy się skupić na filmie, a może jakieś sformułowania wpadną nam do głowy;
  2. Spróbujmy zrozumieć, o czym śpiewa pani w radio. W piosence „Zombie” grupy „The Cranberries” w refrenie wcale nie ma „IJOHEEE, IJOHEEE!”, lecz „IN YOUR HEAD! IN YOUR HEAD!”. Pokażmy dziecku, że nas to interesuje;
  3. A może rzućmy okiem na nazwy produktów w domu. Mydełko „DOVE” ma bardzo ładne logo. Może sprawdźmy, co ów „dove” znaczy…;
  4. Spróbujmy zamienić z dzieckiem kilka słów w języku obcym, powtórzmy coś, może pobierzmy aplikację i przećwiczmy ją wspólnie…

Musimy współistnieć, pokazać dziecku, że język obcy jest obcy tylko z nazwy, a tak naprawdę stanowi element składowy naszej rzeczywistości. Nauczmy się razem czerpać z niego radość.

A szkoła nam w tym tylko pomoże…

Zdjęcie: freepik